» Kapliczki | Kaplica pw. Przemienienia Pańskiego
Kaplica pw. Przemienienia Pańskiego (Boga Ojca) w Mchawie
Murowana kaplica odpustowa w Mchawie, usytuowana jest przy szosie Lesko - Baligród, obok
skrzyżowania na Roztoki Dolne i przepływającego tu potoku Mchawka, który nieopodal wpada do Hoczewki.
Kapliczka w Mchawie, stan na rok 2004
foto: P. Szechyński
Kaplica została wzniesiona w roku 1823, była to kapliczka greckokatolicka, każdego roku
6 sierpnia odbywały się tu odpusty, na które ściągały rzesze wiernych. W roku 1937 została
odnowiona. Pierwotnie była prawdopodopbnie drewniana, nakryta dachem gontowym. Obecnie jest nieco większa niż pierwotnie.
Miejscowe podania przedstawiają następującą wersję wydarzeń mających wpływ na budowę tejże
kaplicy: "Działo się to wiosną, kiedy w górach zaczynały się roztopy. Pan na włościach
mchawskich wyjechał swoją bryczką na targ do Baligrodu. Kiedy wracał, okazało się, że
niewielka rzeczka Mchawka, która przecina drogę do Baligrodu, tak bardzo przybrała w
wyniku wiosennych roztopów, że zaczął tonąć wśród rwących fal, których nie był w stanie
pokonać. Swoje ocalenie zawdzięczał jedynie Bogu, którego prosił o pomoc, mając widmo
śmierci przed oczami. Jako wotum wdzięczności postanowił ufundować kapliczkę w miejscu,
gdzie został uratowany".
Kapliczka Boga Ojca w Mchawie, rok 2010
foto: P. Szechyński
Obecnie kapliczka należy do Parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Mchawie. Kościół
znajduje się na widocznym stąd wzgórzu. Kaplica nazywana jest obecnie kaplicą Boga Ojca.
W roku 2004 doszło do pewnych niechlubnych wydarzeń, związanych z tym miejscem. Oto wersja
jednej ze stron:
"w niedzielę wielkanocną 2004r., jeszcze przed śniadaniem, grekokatolicy chcieli modlić się
w przydrożnej kaplicy Boga Ojca w Mchawie, wsi graniczącej z Baligrodem. Akurat tego roku
święta wschodniego i zachodniego obrządku wypadały tego samego dnia. Do wojny kapliczka w
Mchawie należała do Ukraińców. Grekokatolicy mówią, że dawno temu dano jej wezwanie
Chrystusa Króla. Po wojnie się zmieniło.
Kapliczka Boga Ojca w Mchawie, rok 2010
foto: P. Szechyński
Grekokatolików nie dopuścili do kapliczki rzymskokatoliccy ochotnicy - strażacy pełniący,
jak każe obyczaj, mundurową wartę u Pańskiego Grobu oraz mieszkańcy wsi. Doszło do
przepychanek. Wytargano za sutannę księdza Mirona Michaliszyna, który miał prowadzić
nabożeństwo. Zrugano go w najgorszych słowach. - Wypier..ć na Ukrainę! - krzyczał świątecznie ubrany tłumek.
Tłumkowi przewodził sekretarz powiatu leskiego, na co dzień mieszkaniec
Mchawy, pewny - jak powiadają - kandydat na baligrodzkiego wójta w zbliżających się wyborach.
Mchawski proboszcz ks. Stanisław Curzytek tak objaśnia wielkanocne zajście: - Kaplica Boga
Ojca jest dla Mchawy ważniejsza niż kościół i stąd wszystko się stało. Ludzie mówili, że
wolą ją rozebrać, niż oddać innemu obrządkowi. Już w styczniu rada parafialna uchwaliła,
że nie ma u nas ani chęci, ani potrzeby, żeby wpuszczać grekokatolików. W parafii jest
tylko jeden człowiek, który się do nich przyznaje.
Parafialny kościół zbudowano na wzgórzu ponad wsią, na fundamentach greckokatolickiej
cerkwi. Tak więc ks. Curzytek stanął - jak sądzi - naprzeciw dwóch frontów. Z jednej
strony ks. Michaliszyn, który przywiódł tu wiernych z innych wsi. Z drugiej - parafianie i
rada. Oraz strażacy a sekretarz jest również strażakiem. Ale
to nie on był prowodyrem - uważa ks. Curzytek. Raczej pierwszy między równymi, bo w gminie
znany, więc ludzie za nim patrzą.
Kaplica Boga Ojca w Mchawie, rok 2010
foto: P. Szechyński
Doszło więc do tego, do czego doszło, a teraz jest problem, jak to wspominać. Bo chwalić
się nie ma czym, a zapomnieć tak po prostu się nie da. Może nawet w mieszkańcach
baligrodzkiej gminy osadził się jakiś wstyd. Za dużo było wtedy nerwów i namiętności, za
mało rozmowy. Mchawski proboszcz uważa, że jemu samemu zabrakło wówczas dyplomatycznych
umiejętności. Ale co się stało, to się nie odstanie.
- Może jest tak - mówi - że musi być spięcie, żeby potem się wygładziło.
Ma nadzieję, że zaczęło się wygładzać."
Niedawno kapliczka została odnowiona. Pojawiły się nowe tynki oraz pokrycie
dachu. Przy wejściu portret Jana Pawła II.
P. Szechyński
literatura:
1. "Cerkwie w Bieszczadach", S. Kryciński, Pruszków 1995.
2. "Jak polubić Ukraińca", P. Smoleński, Gazeta Wyborcza.
Zobacz także: Kościół parafialny oraz cmentarz w Mchawie