» Reportaże | VII odpust w Łopience - relacja "Kija"
VII powojenny odpust w Łopience - 07 październik 2007
Pierwsza niedziela października głęboko zakorzenia się w sercach ludzi Bieszczadów.
Nie trzeba specjalnych ogłoszeń, początkiem października słychać zapytania "Czy będziesz
w Łopience na odpuście"?
Wyruszamy z Woli Górzańskiej
foto: W. Gosztyła
Jeszcze nie tak dawno dla wielu z nas Łopienka była czymś mało znanym, dziś staje się
miejscem upragnionym a czas odpustu to okres wielkiego wyczekiwania na spotkanie z
Maryją w miejscu tak bardzo uroczym, gdzie czas jakby zatrzymał wskazówki a my w ciszy
górskiego krajobrazu możemy usłyszeć samych siebie.
Pielgrzymi do górskiej doliny docierają w różny sposób, szlakami turystycznymi, własnymi
pojazdami, autokarami w grupach zorganizowanych. My wyruszyliśmy z Górzanki z grupą
pielgrzymów, której po raz siódmy przewodniczył ks. Piotr Bartnik - inicjator powojennych
pielgrzymek i odpustów. To właśnie chyba Jemu powiedziała Maryja "Piotrze zostań jeszcze
przewodnikiem i prowadź ludzi do mojego domu w Łopience".
Odpoczynek przy wypale w Tyskowej
foto: W. Gosztyła
Trasa wiodła malowniczą doliną miejscowości Wola Górzańska, następnie przez dawną wieś
Tyskowa, przełęcz Hyrcza i jesteśmy w Łopience. Przed nami malownicza dolina, przy
drodze sznur samochodów, wszyscy przyjechali po to samo - oddać się w ramiona Matki
Bożej Łopieńskiej, która ponownie zamieszkała w odbudowanej cerkwi.
Uroczystej mszy koncelebrowanej przez czterech księży przewodniczył ks. Krzysztof
Olszewski, który przyjechał do Łopienki z Żębocina w diecezji kieleckiej. Po mszy
powiedział że będzie powracał tu zawsze, choć na odpuście był po raz pierwszy.
Wraz z
nim przy ołtarzu modlili się ks. Miron Michaliszyn, ks. Franciszek Jeżyna rodem z Terki
oraz - tu prawdziwe zaskoczenie - do Łopienki przybył ks. profesor Jerzy Pawlik od lat
związany z ruchem turystycznym i pielgrzymkowym w Polsce. W homilii ks. Krzysztof nie
mógł zapomnieć o tych tragicznych czasach jakie przeżywały obydwa narody, kiedy to
musieli opuszczać swoje domy, wsiadać w wojskowe samochody i wyjechać z Łopienki na
zawsze. Jakże wymowne były słowa ks. Mirona, który dziękował za łzy jakie wyciskały mu
słowa ks. Krzysztofa.
Msza odpustowa
foto: W. Gosztyła
W modlitwie wiernych modlono się za wszystkich dobroczyńców a szczególnie za Zbigniewa
Kaszubę, dzięki któremu ta cerkiew została odbudowana, oraz za sąsiadujące narody aby
rządząc krajami kierowali się zawsze prawem Bożym.
Po mszy turyści, pielgrzymi, przewodnicy, ratownicy, mieszkańcy z okolicznych
miejscowości, dzielą się chlebem i wsłuchują w piękne dumki śpiewane przez chór z
Cisnej, każdy szczęśliwy że mógł po raz kolejny być w miejscu gdzie od wieków spływają
łaski od Matki Bożej Łopieńskiej dla tych, którzy o to proszą.
tekst: Wojciech "Kiju" Gosztyła
Zobacz także:
Relację Eli Milczanowskiej
Relację z ubiegłorocznego - szóstego - odpustu
Dochodzimy do celu
foto: W. Gosztyła
Serwis nasz i współpracujący z nami reklamodawcy
zbierają i przechowują tzw.
pliki cookies zarówno do np. statystyk,
jak i w celach reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawien przegladarki będą one zapisane w pamięci urządzenia.
Przeglądając nasz serwis
ZGADZASZ się na wykorzystywanie tych plików. Szczegółowe informacje na temat cookies
znajdują się w naszej
Polityce prywatności
© Twoje Bieszczady 2001-2024